piątek, 3 kwietnia 2015

Święta, święta... miną szybko jak co roku. Szkoda tylko, że pogoda nie sprzyja. Już czuję się przeziębiona. :C

Użyłam już oleju kokosowego! W zasadzie nie byłoby mi zbyt wygodnie nakładać go w takim stanie, jaki znajdował się w słoiku, więc wpadłam na inny pomysł. Umyłam pudełko po starej odżywce, wrzuciłam tam kilka sporych łyżek oleju kokosowego, które wcześniej rozpuściłam (przyznam się, że w mikrofali). Do tego dodałam parę "psiknięć" oleju arganowego, wymieszałam i nałożyłam na włosy. Trzymałam włosy w ręczniku około 5/6 godzin. Przyznam szczerze, że włosy po umyciu były gładkie, miłe w dotyku i nie puszyły się. Wydaje mi się jednak, że dziś (po kolejnym myciu) powróciły do swojej dawnej, zniszczonej formy.
Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że połamanych włosów nie odnowię. Jedyne co mogę tutaj zdziałać - to witać fryzjera co miesiąc. Troszeczkę mozolna praca, ale trochę cierpliwości i nim się obejrzę włosy odrosną raz dwa.
Z racji tego, że na co dzień nie jestem zwolenniczką tematów o kosmetyce i urodzie. Na tym zakończę swoją wypowiedź. :)

Czas na śniadanie, pakowanie i wyjazd. 


poniedziałek, 30 marca 2015


POZYTYWNIE :)


SZKOŁA
Zajęcia dają mi do myślenia i wielką motywację. Nauka o człowieku, jego funkcjonowaniu i organizmie otwierają mi oczy na zdrową postawę. Materiału jest bardzo dużo, ale warto jest poznać siebie od środka. Kierunek, którego jeszcze nie zdradziłam to masażysta. Daje to możliwość pomocy innym i szacunek względem swojego ciała.
Mam wiele do nadrobienia, ale nie myślę o tym negatywnie. Jeśli zdałam maturę to poradzę sobie i z tym. Jedyne czego potrzebuje to czasu, pozytywnego myślenia i nastawienia.

PRZEMYŚLENIA

Kiedyś byłam weganką. Znów zastanawiam się czy nie powinnam odrzucić, a może ograniczyć chociażby mięso i żółty ser. Zdrowe odżywianie swoją drogą, ale przyjmowanie cierpienia innego stworzenia pod postacią jedzenia wydaje mi się mało korzystne dla organizmu i psychiki.
Dlaczego wspomniałam o żółtym serze? Ze względu na podpuszczkę zwierzęcą występującą w tych produktach. Ten składnik jest enzymem trawiennym, który czerpie się z żołądka cielęcego. Przyjemne? Nie sądzę. Dziwi mnie trochę, że wiele wegetarianów nie ma o tym zielonego pojęcia i unikają jedynie mięsa. Jedzenie żółtego sera jest dla nich normalne, ale wydaje mi się, że zwyczajnie nie mają tej świadomości. Inaczej pewnie odrzuciliby go natychmiastowo.

WŁOSY
Niestety nie zdążyłam jeszcze wypróbować oleju kokosowego na swoich włosach, ale zrobię to pewnie dziś, bądź jutro. Kupiłam sobie ostatnio dwie odżywki do włosów:
- Garnier Ultra Doux - odżywka z olejkiem z awokado i masłem karite
- Gliss Kur - odżywka Total Repair biała, do spłukania
Jeśli ktoś ma podobną porowatość to szczerze polecam. Ciężko mi określić tą pierwszą odżywkę, bo użyłam jej "na szybkiego" i nie przywiązałam jakoś specjalnie wagi do tego czy rzeczywiście jakoś podziałała na moje włosy, ale co do drugiej - rewelacja. Moje (bardzo) zniszczone końcówki stały się gładkie i nie puszą się. Dzięki niej poczułam się jak 4 lata temu, gdy moje włosy były zdrowe, lśniące i nie zniszczone przez dready. :)


Mimo trudności wszystko układa się w jedną całość. Oby tak dalej. Jednym słowem - pozytywnie!

                    
A propos - polecam serial Supernatural :) 

piątek, 27 marca 2015


Czas zadbać o zniszczone włosy. Dziś odkryłam pojęcie porowatości. Wychodzi na to, że moje włosy są niskoporowate. Jednak nie ukrywam, że muszę je dociążyć. Mam bardzo zniszczone włosy, a raczej końcówki. Dopiero co pozbyłam się dreadów.
Dziś zamierzam wypróbować oleju kokosowego. Czytałam by nałożyć go na włosy (obojętnie czy będą one wilgotne, czy suche - ja jednak zwilżę je trochę, bo wydaje mi się, że tak będzie rozsądniej), zostawić je na kilka godzin (/noc), po czym należy umyć głowę szamponem. Na moje nieszczęście do tej pory nie przywiązywałam wielkiej wagi do szamponów jakich używałam. Nie ukrywam, że następnym razem dokonam świadomego zakupu. Oczywiście nie zrobię niczego nie biorąc pod uwagę metody prób i błędów. Muszę obserwować co wpływa korzystnie na moje włosy.
Mam w domu także olej arganowy, który z pewnością wypróbuje na włosach, ale myślę, że dopiero w następnym tygodniu.

ZABAWA Z OLEJEM KOKOSOWYM
Mam go w domu, bo jest zdrowym produktem. Stoi on jednak nietknięty. Nie używam go ze względu na słaby żołądek, a mój chłopak zwyczajnie nie lubi kokosu.
Chciałam nawilżyć włosy by były gładsze, nie elektryzowały się, a przede wszystkim nie puszyły. Podobno należy stosować olej na część włosów od ucha w dół. Czytałam jednak, że działa on także korzystnie na skórę głowy. Po rozplątaniu dreadów miałam podrażnioną część u nasady. Ciągłe poprawianie, a raczej dokręcanie ich przy głowie, później rozplątywanie wywołało u mnie łupież. W prawdzie pozbyłam się go dość szybko i sprawnie, ale zapobiegawczo nałożę olej na całe włosy, jak i na skórę głowy. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. :)

Polecam wszystkim olej arganowy jak i kokosowy. Mają one szerokie zastosowanie w kosmetyce, jak i biorąc pod uwagę kwestie spożywcze (są bardzo zdrowe!).
Można je stosować nie tylko na włosy, ale na skórę i paznokcie. Olej arganowy bardzo fajnie nawilża, jak i podobno olej kokosowy. Warto o nich więcej poczytać. :)

Cel: Mieć długie, piękne włosy - jak kiedyś.
                                    

poniedziałek, 23 marca 2015

PLAN

Utworzyłam w małych punkcikach swoje cele. W końcu muszę do czegoś dążyć. Na tą chwilę jest ich właśnie tyle. Wydaje mi się, że z czasem dojdą kolejne cele. W zasadzie zapisałam je chaotycznie. Tak czy inaczej wydaje mi się, że wiem już od czego zacznę.
Mam teraz trochę więcej czasu. Przebywam w domu. Do pracy pewnie wrócę za miesiąc, dwa, więc ten czas jest idealny by rzucić palenie. Wiele razy już starałam się to zrealizować, ale niestety nie doszło to do skutku. W momencie, kiedy ktoś pytał mnie dlaczego palę - odpowiedzią na takie pytania były słowa: "lubię to", "pomaga mi się odstresować". Papierosy często wypełniały pustkę, mam tu na myśli wolną chwilę w ciągu dnia (np. przerwa w pracy, szkole).
Moja przygoda z paleniem jest bardzo lekkomyślna. Jako nastolatka stwierdziłam z koleżanką, że warto byłoby zacząć robić coś nowego, czego jeszcze nigdy nie robiłyśmy. Wpadłyśmy wtedy na pomysł, że zaczniemy palić. Miało to nam też pomóc w stresie. Co za bzdura!
Pierwszą paczkę kupiła...m, powtórzę - kupiłam - sama (w wieku jakiś 16 lat). Pluje sobie w twarz do tej pory. Nie chcę nic nawet mówić o tym, że wiele ekspedientek nie pyta w ogóle o dowód przy zakupie papierosów, tytoniu. Jak dla mnie to porażka. Jednak nie ma sensu zrzucać winy na innych, a spojrzeć na siebie. Moja postawa w tamtych czasach była skandaliczna.
Tak czy inaczej czasu nie cofnę, a obecnie mam dość złego samopoczucia, smrodu i problemów ze złapaniem głębokiego oddechu. Chciałabym być zadowolona z siebie i zadbać o swoje ciało. Lubiłam palić, ale co mi z tego, gdy odbiera mi to zdrowie, pieniądze i czas.
Co do pieniędzy... znalazłam przelicznik na stronie, do której link oczywiście podam w tym poście. Do czego dążę? Wyliczyłam, że w ciągu tych 5 lat palenia wydałam około 7,5 tys zł na papierosy.
Co teraz? Może złe podejście, ale paczka papierosów, którą teraz posiadam ma być moją ostatnią. Taki mam plan.

Serdecznie odradzam wszystkim tego nałogu. Link do strony, która może być fajnym sposobem do motywacji.

MOJE CELE:


  • rzucenie palenia
  • zdrowe odżywianie
  • odnaleźć siebie 
  • wybrać odpowiedni zawód i kształcić się
  • zdobyć wymarzoną pracę 
  • zadbać o swoje ciało 
  • wypracować swoją sylwetkę

    Oczywiście już ponad miesiąc temu zaczęłam interesować się zdrową żywnością, ale wiedzy na ten temat jest multum, więc zamierzam robić to non stop systematycznie.
    Można powiedzieć, że dwa pierwsze punkty są na pierwszym planie i w trakcie realizacji.
    Ważna kwestia to być ciągle w ruchu. Dlaczego?
    - zdrowie
    - dobre samopoczucie
    - warto zająć sobie czymś czas, by nie siedzieć nieustannie w miejscu
    - to także pomoże przy rzuceniu palenia

    Tak więc życzę miłego dnia i lecę zająć się porządkami. Wiosna już niedługo! :)

  • piątek, 20 marca 2015


    Nastał nowy dzień, który po części zaplanowałam już wczoraj.

    Od jakiś 7 miesięcy mieszkam na stancji, z chłopakiem. Z racji tego jadę dziś do mamy, by pomóc jej w wiosennych porządkach.
    Mała, głupia rzecz, ale mimo mojego początkowego zniechęcenia wiem, że to dobry start. Nie będę siedzieć cały dzień w domu, Rozmowa z ludźmi jest ważna. Człowiek mimo woli, a nawet i nieświadomie otwiera się.

    Jestem w trakcie tworzenia mojej listy. Ciężko będzie przełamać się, ale nie ma sensu teraz o tym myśleć, bo zniechęcę się do takiego stopnia, że nic nie zmienię.

    W weekend mam pierwsze zajęcia, które niestety trwają od rana do wieczora. Czuje lekki dyskomfort, ale na szczęście nie idę tam sama. Więc głowa do góry! :)

    Wiele mogłabym jeszcze napisać, poruszyć różne tematy, ale goni mnie czas. Staram się nie spóźniać nigdzie (tak jak kiedyś robiłam to nieustannie). Jedyne co chciałabym jeszcze dodać to...

    ...miłego dnia! :)





    czwartek, 19 marca 2015


    Na wstępie warto byłoby się przedstawić i wyjaśnić czemu mógłby służyć ten blog...

    Niestety nie jest łatwo opisać samego siebie, więc może na początku wyjaśnię swoją obecność na tej stronie.
    Ludzie są różni. Jedni bywają nieśmiali, smutni, przygnębieni, a inni uśmiechnięci, weseli, pewni siebie, odważni. Takich cech jest wiele. Jednak nie one czynią nas, a my nadajemy im wartość w naszym życiu. Czy można to zmienić? Obrócić swoje życie o 180 stopni, osiągnąć coś w życiu, być szczęśliwym, dumnym z siebie?
    Na ogół, od kiedy pamiętam jestem osobą leniwą, powolną, która po jakimś czasie zaczęła negatywnie spoglądać na otaczający ją świat. W wieku nastoletnim doszły oczywiście kompleksy, wahania nastroju. Niestety nie było mi dane zająć się tym w odpowiednim czasie. Z czym to się wiąże? Do teraz nie potrafię nabrać pewności siebie takiej jak kiedyś. Nie umiem cieszyć się w pełni tym czym chcę się radować. Czuję pustkę, żal, smutek. Dlaczego? Nie wiem.
    Zawsze byłam osobą komunikatywną, przyjazną, uprzejmą, empatyczną. Czuję się tak jakby moje wartościowe cechy zwyczajnie wyparowały. Mam wiele myśli w głowie, dzięki czemu lubię dyskutować, ale powoli zaczynam myśleć mniej logicznie i zamykam się w sobie.

    Chciałabym być dumna ze swojego życia, uczynić coś wartościowego, zadbać o siebie, a dzięki temu pozbyć się kompleksów i wszelkich negatywów. Mam już dość takiego podejścia.

    Ostatnio wiele czytam o zdrowej żywności, a nawet staram się to włączyć w codzienność. Częste bóle, zmęczenie, rozkojarzenie. Ile można tak żyć?

    Chcę zacząć normalnie żyć, być szczęśliwa.

    Po to jest ten blog. Niech moje notatki dadzą coś pozytywnego - mnie, a może i innym.
    Niech będzie on pewnego rodzaju motywacją do działania.


    Kilka informacji o mojej osobie:

    Mam 20 lat. Mieszkam na północy kraju. Szkołę średnią skończyłam rok temu. Miesiąc temu zdecydowałam zapisać się do szkoły policealnej, aby moje życie nie stało w miejscu. Na tą chwilę nie pracuje, więc mam o wiele więcej wolnego czasu (który warto byłoby pożytecznie spędzić).
    Nie wiem co chcę robić w życiu. Mam bardzo dużo pomysłów, ale nie potrafię zdecydować się na żaden z nich.

    Zainteresowania? 
    Uciekły, razem z moją osobowością. Kiedyś grałam na gitarze sporo czasu, byłam w chórku szkolnym, ćwiczyłam sztuki walki, byłam wolontariuszką, a w podstawówce lubiłam koło teatralne.
    Często spotykałam się ze znajomymi i chodziłam na koncerty. Muzyka była nieodłączną częścią mojego życia.

    PLANY
    Chciałabym sporządzić listę, dzięki której będę dążyła do przodu. Chciałabym odżywiać się zdrowo, poprawić swoją sylwetkę, oczywiście co najważniejsze zacząć inaczej myśleć. Mam tu na myśli pozbycia się swoich nawyków. Chciałabym także pozbyć się nałogu (papierosy). To jedynie parę kwestii. Wszystko w swoim czasie.

    Najważniejsze w tym wszystkim to pozytywne myślenie i nadzieja na lepsze dni. :)